Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Radochowa boją się wysiedleń. Czy powstaną kolejne zbiorniki przeciwpowodziowe?

Damian Bednarz
Damian Bednarz
Mieszkańcy Radochowa obawiający się o swój dobytek zorganizowali spotkanie w sprawie budowy zapór i suchych zbiorników przeciwpowodziowych na ternie Ziemi Kłodzkiej. Ich zdaniem budowa suchych zbiorków doprowadziłaby do nieodwracalnych zmian w przyrodzie, a przede wszystkim pozbawienia domostw i pól uprawnych żyjących tam ludzi. Według szacunkowych danych przesiedlonych miałyby być 124 osoby.

Przypomnijmy, że w powiecie kłodzkim budowane są już cztery zbiorniki przeciwpowodziowe. Powstają one na terenie Boboszowa, Roztok, Szalejowa Górnego i Krosnowic. Mają one powstać do końca 2021 roku, a koszt ich budowy to około 500 milionów złotych. Okazuje się, że mogą one nie być wystarczające, stąd w dalszym ciągu prowadzone są badania nad maksymalnym zwiększeniem zabezpieczenia dla okolic Kłodzka.

Na spotkaniu pojawili się także przedstawiciele Wód Polskich z Wrocławia i zespołu projektowego, który odpowiada za projekt ochrony przeciwpowodziowej w Kotlinie Kłodzkiej. Co zrozumiałe, wywołało ono wiele emocji.

- Nie chcemy, żeby stanęła nam tu betonowa tama. Musimy pamiętać, że wiele osób żyje tutaj z turystyki. Takie coś zaburzyłoby nam krajobraz i odebrało wiele miejsc pracy – powiedziała nam jedna z mieszkanek Radochowa.

Według planu na terenie Radochowa miałby powstać suchy zbiornik o powierzchni 64 hektarów. Wiązałoby się to z wysiedleniem okolicznych mieszkańców, a także zburzeniem ich domostw. Mieszkańcy obawiają się, że w przypadku dojścia planów do skutku, zmiany w ekosystemie byłyby nieodwracalne. Ich zdaniem karygodne jest także to, że nikt wcześniej nie konsultował z nimi tych planów.

Jak twierdzi Ryszard Malarski z Wód Polskich, zaprezentowany plan jest na bardzo wstępnym etapie. -Nie projektujemy na razie, nie mamy pieniędzy i nie mamy pieniędzy na budowę żadnych dodatkowych zbiorników w Kotlinie Kłodzkiej. Budujemy cztery zbiorniki: Boboszów, Roztoki, Szalejów i Krosnowice. Jednym z tematów naszego projektu jest poszukiwanie dodatkowej retencji przeciwpowodziowej. Jest to na bardzo wczesnym poziomie, powiedziałbym, że nie jest to nawet koncepcja. Jest to bardzo wczesny etap, nie planujemy żadnych innych inwestycji poza tymi czterema – mówił Ryszard Malarski.

Przedstawiciel Wód Polskich odniósł się także do zarzutów braku konsultacji. - Jestem trochę zaskoczony reakcją mieszkańców, ponieważ wystąpiliśmy do ludzi na bardzo wczesnym etapie koncepcji. Nie mogliśmy tego zrobić wcześniej – mówi.

Część mieszkańców proponowała, aby ponownie rozpatrzyć projekt i skupić się na tzw. małej retencji, czyli niewielkich zbiornikach, które nie naruszyłby wyglądu, a także przyrody wsi. Dodatkowo wodę można by zatrzymywać na poziomie lasów, dzięki gęstemu zalesieniu i rowom melioracyjnym.

-Mam negatywne uczucia po tym spotkaniu. Próbuje się ukryć przed nami coś istotnego. Bank Światowy dawno został o tej koncepcji poinformowany i z naszych ustaleń wynika, że on decyzje podejmie już w lipcu. Żeby ją podjął, musi mieć komplet informacji 15 maja. Czasu mamy niewiele. Te zapewnienia, które padły dzisiaj są niewiarygodne. W momencie jak pieniądze się pojawią, my nie zrobimy nic – powiedział po spotkaniu jeden z mieszkańców Radochowa.

Mieszkańców uspokaja Ryszard Malarski z Wód Polskich. - Jeszcze nie mamy żadnych decyzji. Jesteśmy na bardzo wczesnym etapie przygotowywania koncepcji ochrony przeciwpowodziowej Kotliny Kłodzkiej. Ona będzie polegała między innymi na budowie suchych zbiorników przeciwpowodziowych, ale ich położenie, wielkość i konstrukcja jeszcze nie są zadecydowane. Koncepcja może się jeszcze zmienić. To jest początkowy etap. Zbiorników może być więcej i mogą być położone w zupełnie innych miejscach. Nie chcemy nic niszczyć. Naszym celem jest ochrona ludzi i majątku na Ziemi Kłodzkiej. Chcemy budować tam zbiorniki, gdzie zapewnią bezpieczeństwo i majątek przed zniszczeniem, które miało miejsce w 1997 roku – mówi Ryszard Malarski z Wód Polskich.- Jestem zdziwiony tą informacją o lipcowej decyzji Banku Światowego, ponieważ w naszym planie finansowym nie ma w tej chwili środków na to, żeby budować te zbiorniki. To jest normalny proces inwestycyjny, najpierw się przymierza do tego, co chcemy zbudować, gdzie chcemy zbudować i za ile, a dopiero potem możemy szukać pieniędzy - dodał w odniesieniu do zarzutów mieszkańców Ryszard Malarski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bystrzycaklodzka.naszemiasto.pl Nasze Miasto