- Oczywiście, że znakomicie było by powtórzyć tę historię, ale w tej chwili nie możemy się na niej koncentrować - mówi trener Miedzi Dominik Nowak, który może nieco odetchnąć po zwycięstwie 2:1 w ligowym meczu z Cracovią. - Musimy wyjść na to spotkanie tak jak w meczu z Cracovią. Wszyscy tu liczymy na podobną grę. Jesteśmy o krok od naszego celu, ale przed nami jeszcze spotkanie z Jagiellonią. Chcemy zagrać bardzo dobry mecz - dodaje.
Podobne cele stawia sobie Ireneusz Mamrot. - Zdajemy sobie sprawę, o co gramy i na jakim jesteśmy etapie w Pucharze Polski. Od pierwszej rundy traktowaliśmy te rozgrywki bardzo poważnie. Naszym celem była i jest gra w finale na Stadionie Narodowym. Czeka nas ciężki mecz, ale na tym etapie trudno wybierać sobie przeciwników - mówi trener drużyny z Białegostoku.
W tym sezonie z Jagiellonią Miedź grała już dwa razy - najpierw w Białymstoku zwyciężyła 3:2, by potem w rewanżu przegrać u siebie 0:3. Obie drużyny w tym roku kalendarzowym nie imponują jednak formą. Prowadzona przez Ireneusza Mamrota „Jaga” po sześciu meczach bez zwycięstwa w kiepskim stylu ograła ostatnio czerwoną latarnię ligi Zagłębie Sosnowiec. Miedź wcześniej przegrała z sosnowiczanami, ale generalnie punktuje trochę lepiej, chociaż jak zawsze wyzwaniem będzie podróż na drugi kraniec Polski.
Jeśli w Legnicy szukać optymizmu przed tym meczem, to z pewnością musi cieszyć forma Juana Cámary. Hiszpan przeciwko „Pasom” strzelił swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie i pokazał, że jest piłkarzem, który bardzo szybko może zamienić Miedź na lepszy klub - czy to zagraniczny, czy z naszej ekstraklasy. Swoją szansę wykorzystał w ostatni weekend też Estończyk Artur Pikk, odstawiony początkowo w tym roku od składu. Nie wiadomo jednak, co z jego zdrowiem i czy dziś będzie gotów do gry, bo nabawił się jakiegoś urazu w starciu z Cracovią.
Swoje problemy personalne ma też Jagiellonia, która jeszcze jesienią miała walczyć o podium ekstraklasy, a teraz wyraźnie dołuje. Mamrot nie będzie mógł wystawić Serbów Mile Savkovicia i Stefana Scepovicia. Pod znakiem zapytania stoi też występ Patryka Klimali.
W drugim półfinale Pucharu Polski jutro I-ligowy Raków Częstochowa, który wcześniej wyeliminował Legię, podejmie lidera LOTTO Ekstraklasy Lechię Gdańsk. Początek obu meczów o godz. 18. Transmisja na kanałach sportowych Polsatu. Finał 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie. Zwycięzca zapewni sobie prawo gry w eliminacjach Ligi Europy w sezonie 2019/2020.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?