Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karolina, ostatnia z Piastów

Anna Gabińska
Najstarsza polska dynastia nie wygasła wraz ze śmiercią Kazimierza Wielkiego. W żyłach ostatniej prapra...wnuczki Piasta Kołodzieja i Rzepichy płynęło już niewiele krwi słowiańskiej. Ale wnuczka umiała mówić po polsku. Więcej miała jednak wspólnego z niemiecką gałęzią rodziny. Spokrewniona z nią była caryca Katarzyna II. O Karolinie historycy nie wiedzą za wiele. Z pewnością dlatego, że zapisała się w historii nie intelektem ani charakterem, ale miejscem w genealogii – zamknęła dynastię Piastów.

Małopolskie i wielkopolskie gałęzie drzewa Piastów obumarły już dawno – pod koniec XIII wieku. Sto lat później – kujawska, dwieście – mazowiecka, po kolejnych stu latach – górnośląska. Dolnośląscy Piastowie trzymali się najmocniej i nic nie wskazywało, że Karolina, córka Chrystiana, księcia legnickiego, zakończy dynastię. Miała przecież trzech braci.

Trzynaścioro w 14 lat
Dziadek Jan Chrystian robił co mógł, żeby ród nie wyginął. Gdy zasiadł na tronie w księstwie legnicko-brzeskim, za żonę pojął Dorotę Sybillę Hohenzollern, córkę brandenburskiego elektora. Musieli stanowić zgodne małżeństwo, skoro w ciągu 14 lat pożycia urodziło im się aż 13 dzieci! Jednak tylko pięcioro dożyło pełnoletności. Wśród nich był też Chrystian, ojciec Karoliny.
Niestety, sielankę przerwała śmierć Doroty. Jednak dzielny dziadek Jan Chrystian szybko się ożenił po raz wtóry. Tym razem wybrał młodszą o 20 lat piętnastolatkę Annę Jadwigę von Sitzsch. W ciągu 13 lat tego małżeństwa, dużo mniej namiętnego, przyszło na świat sześcioro dzieci. Żadne z nich nie liczyło się jednak w walce o sukcesję, bo Anna Jadwiga była z niższego stanu. Jan Chrystian zakończył swój żywot prozaicznie – zmarł na zapalenie płuc w wieku 48 lat.

Tata o słabym zdrowiu
Ojciec Karoliny, Chrystian, przeżył ojca o sześć lat, zanim zmarł na puchlinę wodną. Historycy są zgodni, że był słabego zdrowia i nerwów. Długo nie mógł się podnieść po tym, jak trafił do niewoli do Szwedów. Pech go nie opuszczał. Na jednym z polowań został postrzelony w stopę. Na jego oczach utopiło się dwóch pokojowców. Dopiero w wieku 30 lat ożenił się z Ludwiką Anhalcką. Doczekali się czwórki dzieci: Karoliny, Ludwika, Jerzego Wilhelma i Chrystiana Ludwika. Dzieciństwa nie przeżyło dwóch braci. Mama Karoliny miała mocną rękę. Po śmierci męża najpierw sprawowała władzę za małoletniego Jerzego Wilhelma, a potem sama władała Wołowem i Oławą, które dostała jako odprawę wdowią.

Jerzy Wilhelm o mało nie dostał na chrzcie imię Piast, bo jego ojciec po abdykacji Jana Kazimierza przymierzał się do objęcia tronu polskiego. Biegle mówił po niemiecku, francusku i łacinie. Po polsku również, ale nieco gorzej. Na studia pojechał do Frankfurtu nad Odrą. Długo się tam nie utrzymał, bo protestanccy mieszczanie legnicko-brzescy buntowali się, że protestancka Ludwika szczodrą ręką wspomaga katolików. Musiał wrócić. Zmarł nagle w wieku 15 lat, ale nie przy lekturze ważnych papierów administracyjnych, lecz z powodu wycieńczenia na polowaniu. Udał się na nie mimo niewyleczonej ospy. Dostał tak wysokiej gorączki, że lekarze nie byli w stanie go uratować.

Gorące małżeństwo
Wiadomo było wówczas, że ród Piastów skończy się wraz z życiem starszej o 8 lat od brata Karoliny. Księżniczka urodziła się na zamku w Brzegu. Rodzice dali jej imię, którego wcześniej w dynastii nikt nigdy nie nosił. Przekazy historyczne donoszą, że zapewnili jej gruntowne wykształcenie i wychowanie w duchu surowego kalwinizmu. Karolina miała jednak bardzo gorące serce. Gdy zakochała się we Fryderyku von Schleswig-Holsteinie (jego pradziadkiem był sam król Danii Chrystian III), nawet jego wiara katolicka nie mogła stanąć na przeszkodzie ich związku. Gdy go poznała, służył w armii cesarskiej jako pułkownik kirasjerów. 19-letnia księżniczka poznała go najprawdopodobniej przez jezuitów z otoczenia tolerancyjnej matki. W lipcu poślubiła go potajemnie, a w maju – oficjalnie. Przyjęła też jego wiarę. Rok później urodziła syna, który na cześć cesarza nosił imię Leopold. Małżeństwo z wielkiej miłości zamieniło się w wielką katastrofę i po sześciu latach, za przyzwoleniem cesarza Leopolda, doszło do trwałej separacji. Syn Leopold został przy ojcu.

Ukrócona ambicja
Po śmierci brata, Karolina ambitna jak matka, chciała władać księstwem legnicko-brzeskim. Cesarz mimo wielkiej życzliwości na to się nie zgodził. Na otarcie łez przyznał jej roczną pensję w wysokości sześciu tys. talarów. Po kilku latach do równego rachunku dorzucił jeszcze cztery. Karolina zamieszkała w domu książąt legnickich we Wrocławiu, który mieścił się przy ul. Szewskiej (teraz Instytut Historii, Filologii Klasycznej i Historii Sztuki UWr.). Żyła w samotności, prowadząc pobożne życie. Oddawała się działalności dobroczynnej, ale też odwiedzała inne dwory. Była tam lubianym gościem. O tym, jak bardzo, może świadczyć fakt, że została matką chrzestną wnuczki Jana III Sobieskiego. Po śmierci została pochowana w klasztorze Cysterek w Trzebnicy. Wolała to miejsce niż budowane przez jej matkę mauzoleum Piastów w Legnicy.

Dulcissima Piastówna
Jej syn Leopold na urnie kazał napisać wspomnienie w tak barokowym stylu, że nie powstydziliby się go dziennikarze najbardziej kolorowego pisma. Jest po łacinie. Zaczyna się: „Serenissima, dulcissima Karolina – najpogodniejsza, najsłodsza Karolina, księżna Holsztynu. Ostatni potomek wielkiego rodu Piastów. Żyła na świecie 930 lat w osobach przodków swoich, w sercu swym tu ziemskim 55 lat i 22 dni, w sercu syna – teraz i zawsze żyć będzie. Pomnik ten na wieczną sobie łez podnietę i pamięć jedyny syn Leopold.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto