Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jazz króluje we Wrocławiu. Zaczyna się 54. Jazz nad Odrą

Małgorzata Matuszewska
Igor Pietraszewski słuchał uczestników Konkursu na Indywidualność Jazzową
Igor Pietraszewski słuchał uczestników Konkursu na Indywidualność Jazzową Paweł Relikowski
Jazz nad Odrą zaczyna się dziś (26 kwietnia) o godz. 19 we wrocławskim Imparcie. Z pierwszym koncertem wystąpi Marius Neset & Trondheim Jazz Orchestra.

Jazz nad Odrą to nie tylko koncerty uznanych gwiazd. To także Konkurs na Indywidualność Jazzową. Przesłuchania konkursowe trwać będą w piątek i sobotę od godz. 14. Wstęp na nie jest jest bezpłatny. Zanim poznamy laureata, rozmawiamy z Igorem Pietraszewskim, jazzmanem z komisji kwalifikacyjnej.
Czym jest indywidualność w jazzie?
Ponadprzeciętnością, oryginalnością.Formuła konkursu zakłada, że szukamy wybitnych artystów młodego pokolenia. Zgłaszać się mogą i soliści, i zespoły.
Co trzeba mieć, żeby być uznanym za indywidualność?
Trzeba mieć warsztat, umieć grać, opanować instrument i jazz – harmonię, rytmikę, artykulację a do tego mieć talent. Bo muzyki nie wymyśla się „od pieca”, od zera. Twórczość polega na tym, że szuka się nowych połączeń między znanymi elementami. W naszej kulturze muzyka składa się z siedmiu elementów i 12 dźwięków w oktawie. Możliwości ich połączeń są nieograniczone.I chodzi o to, co się z nimi zrobi. A ponieważ mówimy o jazzie, prosimy uczestników, żeby przysyłali nam wśród wybranych pozycji także jakiś standard jazzowy.
Po co?
Żeby zorientować się, na jakim są etapie opanowania materii muzycznej gatunku, który ma ponad 100 lat historii.
Czyli nie każdy może wyjść i grać jazz?
No nie, bo jest wiele gatunków muzyki improwizowanej a nie każdy jest jazzem. Bywa, że wychodzi ktoś i robi coś, to może być piękne, ale słychać, że nawet nie spał koło półki z płytami jazzowymi. Jazz – zgodnie z definicją Wyntona Marsalisa (a definicji jest wiele) – to muzyka, w której występują jednocześnie dwa spośród trzech elementów: blues, swing i improwizacja. Np. Bille Holliday nie improwizowała, ale był w tym i swing, i blues, i jazz jak cholera. Szukamy muzyków, którzy nowatorsko, pięknie, w indywidualny sposób poruszają się w wykształcanym przez kilka pokoleń wybitnych artystów języku - grają jazz.
W jakiej formie są zgłoszenia?
Dostaliśmy nagrania 36 zespołów. W pierwszym etapie w jury udział wzięli uznani muzycy i pedagodzy – Artur Lesicki i Bartek Pernal (obaj związani z Zakładem Jazzu Akademii Muzycznej we Wrocławiu) i Wojtek Siwek, który jazzem ( i „Jazzem nad Odrą”) zajmuje się „od zawsze”. Po kilku minutach słuchania przesłanych nagrań wiadomo, czy muzyk ma umiejętności, brzmienie, zna harmonię, umie improwizować i czy w prezentowanej muzyce jest coś intrygującego. Miło zauważyć, że poziom zespołów zgłaszających się do konkursu podnosi się z roku na rok.
Weezdob Collective to ciekawy zespół, także ze względu na instrumentarium: harmonijka ustna zestawiona z saksofonem tenorowym, grają na świetnym poziomie. Jan Kantner Quartet gra nowocześnie ale w ich muzyce słychać duży szacunek i opanowanie tradycji. Extradition Quintet po prostu zna się na jazzie. Pierwszy raz zaprosiliśmy laureatów prestiżowych konkursów: krakowskiego Jazz Juniors – Quantum Trio i Bielskiej Zadymki Jazzowej – Dominik Kisiel Exploration Quartet.
Indywidualność to po prostu szukanie?
Tak, absolutnie. Trzeba się wgryźć w materię muzyczną, opanować ją i do mieć własną, niepowtarzalną koncepcję muzyki.Indywidualność to ten, który ma już wysokie kompetencje i szuka (lub znalazł) swój rodzaj wyrazu artystycznego.
Co daje konkurs i wygrana?
Udział w konkursie jest trudny, w pewnym sensie „antyartystyczny”. Bo dotyczy także obszarów niewymiernych, dotykamy sfer ludzkiej wrażliwości, delikatności. Ale tak ten świat jest urządzony, że aby pokazać się publiczności, wypłynąć na szerokie wody, trzeba się jakoś pokazywać i legitymizować swoją obecność w polu sztuki. We Wrocławiu w finale gra dziewięć zespołów. Z założenia miało być osiem, ale tak dobrze grali, że ostatecznie zakwalifikowanych zostało dziewięć.
Oceni ich wyjątkowe jury...
Znaczące i wybitne. Darek Oleszkiewicz nagrał ponad 100 płyt na zaproszenie gigantów jazzu, to, że się zna na jazzie, udowadnia całym swoim życiem, jak grecki filozof swoje prawdy. Jest pedagogiem jednej z najlepszych na świeci uczelni jazzowych, California Institute of Art, uczą tam m.in.: Peter Erskine, Bob Mintzer. W jury będzie Piotr Wojtasik, o którym Wynton Marsalis (szef Lincoln Center, uznawany za najwybitniejszego pedagoga jazzowego na świecie) napisał na na swoim facebooku – pozwoli pani, że fragment zacytuję - „Nic nie mogło nas przygotować na to, co usłyszeliśmy. Piotr wykształcił najlepszą grupę trębaczy, jaką kiedykolwiek słyszałem. Każdy miał feeling, technikę i własny, wyjątkowy sposób grania. Byłem oszołomiony i zachwycony. Zapytałem jednego ze studentów - jak możecie grać tak róznie i tak dobrze? – Odpowiedział: nasz nauczyciel to dużo więcej niż niż profesor trąbki. To Mistrz. I uczy nas życia poprzez granie na trąbce i poprzez ducha jazzu. Uczy nas jak być wolnym i szacunku dla wolności. Powiedział to tak prosto, skromnie i z szacunkiem, że mogłem tylko pokiwać głową w odpowiedzi. Sprawa była jasna”.
To uznanie, że Piotr Wojtasik jest wyjątkowym nauczycielem, ceniącym wolność ucznia?
To legitymizacja talentów pedagogicznych Wojtasika, który wypracował autorską, fantastyczną metodę kształcenia młodych jazzmanów nie „formatując” ich zgodnie ze swoimi gustami, a dając narzędzia, dzięki którym mogą wydobywać to, co w nich indywidualne i najcenniejsze. W jury będzie też wybitny pianista Paweł Kaczmarczyk i postać wielce zasłużona dla jazzu w Polsce, szef magazynu „Jazz Forum” Paweł Brodowski. Po występie konkursowicze spotykają się z jurorami, którzy dzielą się z nimi swoimi uwagami i doświadczeniem.
Co jeszcze się liczy?
Dyplom podpisany wielkimi nazwiskami. Konkurs ma swoje znaczenie, rangę. I niebagatelne są nagrody, prezydent Wrocławia funduje 25 tys. zł, jest nagroda Stoartu, ZAIKS-u. Jest też „kocioł towarzyski”, można posłuchać innych muzyków, zobaczyć co kto gra, zainspirować się nowymi pomysłami. I nawiązuje się nowe relacje, a to zawsze przynosi owoce. W ubiegłych latach Leszek Możdżer grał z laureatami. Teraz ubiegłoroczny laureat, Adam Jarzmik Quintet, zagra wybitną amerykańską gwiazdą Mikiem Moreno. I taki był pomysł, że będziemy promować laureatów naszych konkursów. Pracujemy nad tym, żeby naszych laureatów pokazać i w Posce, i w świecie. I bardzo nam miło, że zgłaszają się także składy międzynarodowe i artyści zagraniczni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto