Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak wybrać wigilijnego karpia?

Aldona Minorczyk-Cichy
infografika: Maciej Dudzik, fot. Piotr Krzyżanowski
To już ostatnie dni, by kupić karpia na wigilijny stół. Trzeba sporo wysiłku, aby znaleźć odpowiednią rybę i dobrze ją przyrządzić. Warto się postarać, bo dzięki temu unikniemy pretensji rodziny, że jest coś "nie tak" z daniem, na które czekała cały rok!

- Ryba powinna ważyć od 1 do 1,2 kg. Wtedy nie będzie ani zbyt oścista, ani zbyt tłusta - radzi Łukasz Słowik, szef kuchni z hotelu Wilga w Ustroniu.

Świeżego karpia poznamy przede wszystkim po sprężystej tuszy. Jeżeli naciśniemy go na wysokości grzbietu - gdzie jest dobrze umięśniony - i się nie odkształci, to możemy go kupić.

Prof. Ryszard Polechoński z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu podkreśla, że znakiem szczególnym karpia jest grzbiet.

- Dobrze też popatrzeć na brzuch, który powinien być krągły. Zapadnięty albo płaski może oznaczać, że karp przechodził ostatnio jakąś chorobę - przekonuje profesor.

Przed zakupem dobrze jest też powąchać rybę. Karp przejmuje zapachy pokarmu, którym się ją żywi. Szybko poznamy źle karmioną rybę po mulistym zapachu. Ale posmaku mułu można się pozbyć. Łukasz Słowik proponuje dwa sposoby:

- Pierwszy, to zostawić rybę na noc w mleku z cebulą, marchewką, pietruszką, selerem i solą. Drugi, to porządnie natrzeć karpia mieszanką soli, czosnku i cebuli - wtedy zapach znika - mówi.

Wybór karpi mamy ogromny. Markety prześcigają się w obniżaniu cen. Kilogram ryby można już kupić za 7 zł. Ale nie powinniśmy się kierować jedynie ceną.

- Warto zajrzeć karpiowi pod skrzela. Jeżeli są wyblakłe, oznacza to, że woda była słabo napowietrzona i karp się dusił - dodaje prof. Polechoński.

Jeżeli kupujemy żywego karpia, ograniczmy jego cierpienie. - Niedopuszczalne jest przenoszenie żywej ryby w foliowej torbie do domu - wyjaśnia prof. Polechoński.

Współpr.: Przemysław Wronecki

W reklamówce karp się dusi

Batalię przeciwko brutalnemu traktowaniu karpi od kilku lat prowadzi klub Gaja z Bielska-Białej. Jacek Bożek, prezes Gai, podkreśla, że ryby to takie same stworzenia jak pies czy kot. Cierpią, jeśli nie zapewni się im odpowiednich warunków do życia. Brudna woda, zbyt mało miejsca, nieumiejętne odławianie, a w końcu pakowanie żywcem do foliowego worka jest dla nich potworną męczarnią.

W tym roku twarzami kampanii "Jeszcze żywy KARP" są kucharz i publicysta Robert Makłowicz oraz aktorki - Magdalena Różdżka i Julia Pietrucha. Makłowicz podkreśla, że nie kupuje żywych ryb: - Nie robię tego od wielu lat, ponieważ mogę zamówić już oprawione, pokrojone i odpowiednio przygotowane. Przecież tak jest z mięsem kurczaka. Nie sprzedaje się żywych ptaków, bo nikt by ich nie kupował.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto