Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historia zamku w Leśnicy

Anna Waszkiewicz
Kręte schody to wątpliwa pamiątka po przebudowie z lat 60. XX wieku. Podobnie jak inne unowocześnienia z tamtego okresu zaburzyły styl wnętrza pałacu.
Kręte schody to wątpliwa pamiątka po przebudowie z lat 60. XX wieku. Podobnie jak inne unowocześnienia z tamtego okresu zaburzyły styl wnętrza pałacu.
Był siedzibą możnych patrycjuszy i krewkich mieszczan. Miejsce zagrzali tu nawet Krzyżowcy z Czerwoną Gwiazdą. Po wojnie miało być tu przedszkole, ale przed maluchami zamek uchronił pożar. Teraz w leśnickim zamku kwitnie życie kulturalne.

Kronikarze donoszą, że na terenie dzisiejszej Leśnicy siedziba Piastów istniała już w XII wieku. Dwór stał prawdopodobnie na terenie dzisiejszego zamku, ale brama wjazdowa była usytuowana od wschodu i prowadził do niej długi, przerzucony ponad fosą i rzeką drewniany most.
– Wtedy swoją siedzibę na czas podróży miał tu książę Henryk I Brodaty. Zatrzymywał się tu ze swoją żoną Jadwigą, późniejszą patronką Śląska – opowiada Elżbieta Lenczyk, dyrektor Centrum Kultury Zamek w Leśnicy.
Być może on też wzniósł na tym miejscu murowany zameczek, którego pozostałości kryją się w piwnicach dzisiejszej rezydencji.
W 1289 roku Leśnica otrzymała prawa miejskie i od tego czasu zaczęła przechodzić „z rąk do rąk”. Zamek stawał się własnością bogatych wrocławskich mieszczan. Pierwszymi z nich byli Wilherus i Johanes. Odtąd budowla pozostawała już w rękach patrycjuszów, stając się typową rezydencją podmiejską.

Hrabia straszy głową
Gruntowną przebudowę zamek przeszedł w 1420 roku. Wówczas jeden z kolejnych właścicieli zamku Michael Banke dobudował nowe, południowe skrzydło i narożne, cylindryczne wieżyczki. Niestety, choć zamek był warowny i otoczony fosą, nie uchronił się przed wojenną zawieruchą. Został zniszczony podczas wojen husyckich w 1428 i 1459 roku. Swoją świetność odzyskał dopiero w rękach braci von Hoernigów. W rękach tego mieszczańskiego rodu z Wrocławia pozostał do połowy XVII stulecia. Kolejny właściciel stał się bohaterem podawanych z ust do ust legend i opowieści. Horacy di Forno starał się o ulgi dla nowych osadników i szczodrze wspierał groszem publiczne i prywatne kiesy.
Jednak mimo tej hojności nie zjednał sobie sympatii miejscowych. Powiadali oni, że duch hrabiego straszy w okolicznych lasach, że pojawia się nocami na zamku lub przechadza po dziedzińcu z własną głową trzymaną w ręku. Mówiono też, że w porywie zazdrości rozkazał ściąć głowę swojej kochance. Na dowód tego pokazywali sobie jaskrawoczerwony buk w zamkowym parku, który wyrósł ponoć na miejscu zbrodni.

Los troszkę łaskawy
Swój ślad w historii zamku odcisnął też zakon Krzyżowców z Czerwoną Gwiazdą. Zakonnicy, nie licząc się z kosztami, zdecydowali się na ogromny remont rezydencji. Niestety – skala przebudowy i przejęte od poprzedniego właściciela długi przerosły możliwości zakonników. W połowie XVIII wieku musieli pozbyć się wspaniałego, acz kosztownego przybytku. Pałac sprzedali baronowi Ferdinandowi von Mudrach, nadzorcy budowli królewskich w Prusach.
Do II wojny światowej zamek jeszcze kilkakrotnie zmieniał właścicieli. Walki z lat 1939-45 nie odcisnęły swojego piętna na zabytkowej budowli. Niestety, los nie obszedł się tak łaskawie z wyposażeniem komnat.
– Zniknęła nawet piękna zabytkowa kareta. Jak kamfora rozpłynęła się w powietrzu – opowiada Elżbieta Lenczyk. – Jedynie zabytkowe lustro w barokowej ramie ocalało.

Przedszkolaki na salonach
W latach 50. socjalistyczne władze wpadły na pomysł, by w zabytkowych komnatach urządzić... przedszkole. Ich plany przekreślił jednak wielki pożar, który strawił większość pomieszczeń. To zrodziło kolejną myśl. Władze postanowiły rozebrać pałac. Uchronił go przed tym architekt prof. Olgierd Czerner.
– Posłużył się sprytnym argumentem – opowiada Lenczyk. – Powiedział władzom, że zamek, jako jedna z siedzib Piastów, jest wspaniałym dowodem na to, że ziemie zachodnie od stuleci należały do Polski.
Argument zadziałał. Władze oszczędziły pałac. I przeprowadziły w nim gruntowny remont. Na jego nieszczęście. Odnowa doprowadziła bowiem do całkowitego zatracenia stylu pałacowych pomieszczeń. Wszystko dlatego, że remont miał przystosować zamek do nowej funkcji – domu kultury. To wówczas zlikwidowano dotychczasowe wejście główne od wschodniej strony i umieszczono je od strony ul. Średzkiej.

Centrum w zamku
Dziś w zamku mieści się Centrum Kultury. Jego szefowa opowiada, że dzięki temu zabytkowy budynek staje się ośrodkiem całego życia społecznego Leśnicy.
– Organizujemy wernisaże, spotkania z ciekawymi ludźmi, debaty, pikniki – wylicza Elżbieta Lenczyk. – Wszystko po to, by zintegrować i wzmocnić tę lokalną społeczność.
W zamku gościli między innymi publicysta Jacek Żakowski i aktorka Krystyna Feldman, muzyk Jose Torres. – Zaprosiliśmy go na spotkanie poświęcone Kubie – tłumaczy Lenczyk. – A sam wieczór zorganizowaliśmy też dzięki inicjatywie młodych ludzi, którzy byli na tej słonecznej wyspie i przywieźli z niej masę oryginalnych zdjęć. Na takie właśnie działania jesteśmy otwarci. W końcu jesteśmy takim leśnickim mikrokosmosem.

Przy pisaniu artykułu autorka korzysta z książki Ewy Kobel „Leśnica – z dziejów miasta i parafii”.

Zobacz także:

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto