Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Działosza: Festyn Stowarzyszenia Integracji Społecznej Celina na powitanie lata (GALERIA i KOMENTARZ)

Beata Hadas-Haustein
Beata Hadas-Haustein
Stowarzyszenie Integracji Społecznej Celina wraz z prezesem Czesławem Pawlikowskim oraz sponsorami i wolontariuszami zorganizowało już po raz trzeci imprezę, której celem jest integracja ze środowiskiem wiejskim.

To pomysł, który narodził się trzy lata temu i z powodzeniem wdrażany jest w życie. Od 3 lat podobne imprezy odbywają się w sołectwach. Nie są, niestety, dofinansowane ze środków gminy Syców, choć spełniają bardzo ważną rolę społeczną. Stowarzyszenie gościło już w Wiosce i w Ślizowie. 29 czerwca - w Działoszy, gdzie na wspólnym grillowaniu i zabawie, głównie dla dzieci, spotkało się 200 osób. W planach Stowarzyszenie ma zorganizowanie zabawy na koniec lata w Komorowie.
Zapytaliśmy pana Czesława o cele imprezy. – Mój staż społeczny jest bardzo długi. Podobała mi się inicjatywa osób w gminie odpowiedzialnych za sport i kulturę, by organizować cykliczne imprezy w różnych sołectwach – wyjaśnił. – Potem to zanikło. Trzy lata temu doszedłem do wniosku, że warto do tego wrócić, by integrować wieś i miasto. Nie tylko rodziny dysfunkcyjne w swoim środowisku, ale i w całej gminie. Zaczęliśmy od Wioski, potem spotkaliśmy się w Ślizowie. Teraz udało się nam porozumieć z panią sołtys Barbarą Jańską i to wypaliło. Nie mamy co liczyć na pomoc Centrum Kultury, które ma własny program. Dziś sami musimy zadbać o program i nagłośnienie, a także poczęstunek. Myślimy o spotkaniu na pożegnanie lata i pieczeniu ziemniaków w Komorowie.
Wolontariusze: Dominika, Sebastian, Błażej, Monika, Kinga i Agata pomogli zorganizować zabawę i przygotować fanty w loterii, w której każdy los wygrywał. Było pieczenie kiełbasek, częstowanie dzieci lodami, wypoczywanie na kocykach, gry i konkurencje sportowe, tańce, było mnóstwo nagród dla dzieci. – Nie mamy wielkich funduszy – mówił pan Czesław. – Musimy liczyć na darczyńców, którzy chętnie nas wspierają.
W rozmowie z nami pan Czesław przyznał, że finansowo Stowarzyszenia nie wspiera Gmina Syców, choć wysyła o pomoc wnioski. – Nie otrzymujemy nawet odpowiedzi - mówił. Judyta Nolbert z urzędu poinformowała nas, że rzeczywiście taki wniosek o wsparcie wpłynął do urzędu 31 stycznia. Pani Judyta odpisała na niego drogą mailową 27 lutego. Okazuje się, że Stowarzyszenie powinno składać wniosek na odpowiednim formularzu. – Jednocześnie informuję, że ogłoszony jest konkurs z zakresu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych: „Organizacja i prowadzenie pozalekcyjnych zajęć sportowych w 2019 r dla dzieci i młodzieży w ramach alternatywnych form spędzania czasu wolnego z terenu miasta i gminy Syców” w ramach powierzenia realizacji zadania – dodała. Niestety, być może zabrakło lepszej komunikacji – Stowarzyszenie musiało postarać się o środki na organizację letniej imprezy we własnym zakresie. – Na organizację potrzebujemy raptem 200 zł – wylicza pan Czesław. – Najczęściej ludzie przekazują nam konkretne rzeczy – czy to słodycze, czy też fanty. Ciasto pieczemy sami. Przy tej okazji serdecznie dziękujemy naszym kochanym darczyńcom. Dziękuję też mieszkańcom, którzy przychodzą na nasze imprezy. Kto chciałby nas kiedykolwiek wesprzeć – kontakt jest na Facebooku – mamy założony swój profil. Raduję się, że od samego początku – od czasów, gdy prowadziliśmy jeszcze świetlicę – cały rok młodzi ludzie z Liceum Ogólnokształcącego w Sycowie czy Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych albo też szkół podstawowych – wspierają nas wolontariatem, np. podczas spotkań z rodzinami, na opłatku, mikołajkach. Środki pozyskujemy też za pośrednictwem 1 procenta.
Pan Czesław Pawlikowski podkreśla, że celem Celiny jest też pokazywanie, iż można bawić się bez alkoholu. – W swoim programie mamy przeciwdziałanie alkoholizmowi – tłumaczy. – Okazuje się, że społeczność bardzo pozytywnie reaguje na taką formułę.

Mój komentarz
Stowarzyszenie napisało do gminy pismo z wnioskiem o dofinansowanie organizacji imprezy. Niestety, do dziś odpowiedzi nie uzyskało (EDIT: odpowiedź po miesiącu przyszła na e-maila, ale odmowna - przyp. red.). Nie przeszkodziło to jednak burmistrzowi Sycowa Dariuszowi Maniakowi we wzięciu udziału w zabawie i stwierdzeniu, jak przy każdej imprezie, na którą jest zapraszany, a której nie organizuje, że bardzo się cieszy, iż ludzie się integrują. Pozostaje pytanie - czy ludzie mają z powodu zadowolenia burmistrza i jego satysfakcji czerpać siłę i radość - bo burmistrz się cieszy? Czy może burmistrz powinien zacząć realnie działać i pomagać organizować podobne imprezy? Funkcja burmistrza nie jest reprezentacyjna, zadaniem burmistrza nie jest tylko ładne wyglądanie, uśmiechanie się, nawiedzanie swoją osobą i zapewnianie - jest dobrze! - i jeśli burmistrz Sycowa Dariusz Maniak tak myśli, to się grubo myli. Przykładem burmistrzów, którzy zakasują rękawy i biorą się do roboty - jest w naszym regionie burmistrz Międzyborza Jarosław Głowacki oraz wójt Dziadowej Kłody - Robert Fryt. Warto czerpać z doświadczenia starszych kolegów i wsłuchiwać się w krytykę oraz wyciągać wnioski.
Beata Samulska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto