18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziadowa Kłoda: Rodzice i nauczyciele skarżą się na Pfeiffera

Dawid Samulski
Czy dyrektor Grzegorz Pfeiffer (stoi) sam złoży rezygnację?
Czy dyrektor Grzegorz Pfeiffer (stoi) sam złoży rezygnację? Fot. Dawid Samulski
Znamy treść wniosku Rady Pedagogicznej do wójta gminy o odwołanie dyrektora Zespołu Szkół w Dziadowej Kłodzie Grzegorza Pfeiffera. Dotarliśmy również do skargi rodziców, która powinna już być w Kuratorium.

Uzasadnienie Rady Pedagogicznej Zespołu Szkół w Dziadowej Kłodzie:
W przedmiotowej sprawie zdaniem Rady Pedagogicznej Zespołu Szkół w Dziadowej Kłodzie zachodzą przesłanki do odwołania Dyrektora Zespołu Szkół w Dziadowej Kłodzie noszące znamiona szczególnie uzasadnionych przypadków o których mowa w art. 38 ust. 1 pkt 2 ustawy o systemie oświaty. Sposób pełnienia funkcji przez dyrektora szkoły oraz skutki nieprofesjonalnych działań stosowanych w kierowaniu placówką stanowią zagrożenie interesu publicznego oraz stanowią istotne zagrożenie dla osiągnięcia celów szkoły, a uchybienia w pracy dyrektora mogą prowadzić do dalszej destabilizacji funkcjonowania szkoły. Ze względu na nieprawidłowości w prowadzeniu jednostki, jak i zaniedbania skutkujące stałym obniżaniem poziomu nauczania w placówce oraz wprowadzeniem w szkole atmosfery uniemożliwiającej jej normalne funkcjonowanie. Pan dyrektor zamiast zajmować się szkołą, zajmuje się wyszukiwaniem haków na pracowników (pisanie donosów na policję, do prokuratury na byłego dyrektora – wszystkie sprawy zostały rozstrzygnięte na korzyść byłego dyrektora). Dwie sprawy miały miejsce w sądzie. Sąd przyznał rację byłemu dyrektorowi, a kosztami obciążył obecnego dyrektora. Pan Dyrektor dla osiągnięcia swoich wyimaginowanych doniesień wynajmował kancelarię prawną, której płacił z budżetu szkoły, nie mając zaplanowanych środków na ten cel (rejestr rachunków znajduje się w sekretariacie szkoły) zabierając w ten sposób środki finansowe dzieciom. Normą pracy dyrektora stało się pisaniem notatek służbowych wobec swoich pracowników. Działalność publiczna dyrektora szkoły utrudnia lub uniemożliwia nadzór nad prawidłowym funkcjonowaniem szkoły, tak w zakresie dydaktyczno-wychowawczym, jak i organizacyjnym skutkiem codziennej rannej nieobecności dyrektora szkoły i brakiem zapewnienia właściwego zastępstwa w bibliotece, (uczniowie nie mają dostępu do księgozbioru). Mimo nieobecności w pracy, dyrektor podpisuje, że był w bibliotece i pobiera zapłatę (można przybycie do pracy sprawdzić na monitoringu szkoły). Nie ma kto w nagłych przypadkach podjąć decyzji, bo dyrektor uważa, że on jest jedyną kompetentną osobą do ich podejmowania. Dyrektor szkoły przez nieznajomość prawa i niewłaściwy nadzór powierzył opiekę dzieci osobom, które nie mają uprawnień (panie sprzątaczki w rannych godzinach sprawowały opiekę nad dziećmi w drodze od autokaru do szkoły). Brak właściwej współpracy szkoły z Radą Rodziców, czego dowodem jest napisanie skargi na dyrektora do organu prowadzącego, oraz kadrą pedagogiczną, które noszą znamiona mobbingu w stosunku do pracowników pedagogicznych (pisanie notatek służbowych, zawiadomienie o wymyślonych przestępstwach policję i prokuraturę, sprawy w sądach pracy i sądach karnych - wszystkie postępowania zostały umorzone i utrzymane w mocy). Nieprawidłowości w naliczaniu godzin doraźnych zastępstw, wynikające z wykonywania przez tego samego nauczyciela w tym samym czasie zajęć z dziećmi głęboko upośledzonymi – w innej miejscowości i jednocześnie realizacji godzin w macierzystej szkole. Wywoływaniu w nauczycielach względnie trwałego negatywnego stanu psychicznego od dyskomfortu po postawy lękowe (w każdej chwili mogą być wezwani i otrzymać notatkę służbową ) – jeden nauczyciel otrzymał już trzy, a dwoje nauczycieli po jednej. Notatki zostały sporządzone za prawidłowe wykonywanie swoich obowiązków lub za informacje, doszły do dyrektora drogą pantoflową. Dokumentacja związana z systemem motywowania nauczycieli obowiązująca w szkole oraz wypowiedzi nauczycieli potwierdzają stosowanie przez dyrektora nieobiektywnych i nieuprawnionych kryteriów bieżącej oceny wyników pracy nauczycieli (na pytanie dlaczego niektórzy nauczyciele, mimo że spełniają kryteria w systemie motywowania, nie otrzymali dodatku motywacyjnego – odpowiedź brzmi „bo ja tak uważam”). Udzielanie kary porządkowej nauczycielowi, wg Pana dyrektora za nieprzestrzeganie porządku pracy odbyło się z pominięciem spełnienia warunków określonych w Kodeksie Pracy. Pan dyrektor udzielił kary porządkowej za to, że w sekretariacie nauczyciel zapoznał się z treścią protokolarza z ostatniej rady. Po odwołaniu się nauczyciela od wymierzonej kary, kara nie została wycofana. Sprawa znalazła się w Sądzie Pracy we Wrocławiu. Dyrektor przegrał sprawę i musiał pokryć koszty sądowe. Następną sprawą, jaka miała się odbyć w Sądzie Pracy, miała być sprawa o zapłatę za zwolnienie ze stanowiska. Dyrektor przed rozstrzygnięciem sądowym wypłacił nauczycielce trzymiesięczną odprawę wraz z odsetkami – czyli podwójne płace. Ciągła krytyka pracy nauczycieli – organizacja apeli, uroczystości szkolnych, tylko nigdy nie powie jak to ma wyglądać. Godziny pracy dyrektora są dla nas niezrozumiałe. Rano, kiedy jest potrzebny do podjęcia decyzji, to go nie ma, natomiast po godz. 14 już go niema. Ale po godz. 16 aż do późnych godzin wieczornych codziennie, nawet w święta i dni wolne od pracy, jest obecny - tylko nikomu nieprzydatny, ani dzieciom, ani nam. Zastanawiamy się, czy szkoła jest dla dyrektora domem czy zakładem pracy (popołudniami korzysta ze stołówki, z pracowni komputerowej, w której syn dyrektora brudzi i niszczy prace dzieci). Pan dyrektor utrudnia nauczycielom dostęp do informacji. Sprzęt zakupiony za kilka tysięcy złotych został w wakacje zdemontowany i ponownie niepodłączony. Chodzi o Internet bezprzewodowy. Szkoła posiada w każdej klasie dostęp do Internetu, który był wykorzystywany do zajęć lekcyjnych. W czasie wakacji wszystkie łącza internetowe zostały zdemontowane. Po wielokrotnym monitowaniu łącza internetowe zostały przywrócone (trwało to około pół roku). Wszystkie komputery w ramach oszczędności finansowych zostały przypisane do drukarki sieciowej. Ale okazało się, że drukarka sieciowa nie została włączona do sieci. Mimo wielokrotnych próśb kierowanych do dyrekcji nie można z niej korzystać. Dyrekcja tłumaczy, że firma, która - zresztą jest opłacana z budżetu szkoły - nie chce podłączyć sprzętu (trwa to już kilka miesięcy). Są to bardzo duże utrudnienia w naszej pracy. Dyrektor szkoły narusza elementarne zasady prawa pracy. Za naruszanie zasad równego traktowania konsekwencje ponosi dyrektor szkoły, który jest pracodawcą dla nauczycieli (wręczanie kar, dofinansowanie do szkoleń). Niewłaściwe traktowanie nauczycieli w ramach dofinansowania do szkoleń. Pan dyrektor kurs kwalifikacyjny z oligofrenopedagogiki ma sfinansowany w 100 proc., mimo że w szkole mamy już 5 specjalistów. Odmówił nauczycielce wyjazdu na dokształcanie w ramach swojego przedmiotu tzn. przyrody (koszt szkolenia 50 zł za, które nauczycielka musiała zapłacić z prywatnych środków). Szkolenie odbyło się po to, aby dzieci mogły wziąć udział w tzw. Oleśnickiej Nocy z Przyrodą. Dyrektor argumentował, że nauczycielka zgłosiła za późno, mimo że PCEiK w Oleśnicy wysłał trzykrotnie zaproszenie na adres szkoły (potwierdzenie wysłania jest w PCEiK w Oleśnicy). Utrudnienia bądź uniemożliwianie kadrze pedagogicznej uczestnictwa w posiedzeniach Rady Pedagogicznej. Zawiadomienia o posiedzeniach rady pedagogicznej są wieszane na tablicy ogłoszeń 2 lub 3 dni przed posiedzeniem lub w ostatniej chwili są przenoszone na inne dni, w zależności, który nauczyciel jest nieobecny w tym dniu, na który została przeniesiona rada. Zaproszenia nigdy nie są podpisywane, nawet nie wiemy, kto nas zaprasza. Mamy zaplanowane na dany dzień inne zajęcia i nagle musimy dostosować się do zaproszenia, co powoduje wielki chaos w naszej pracy. Pan dyrektor zwrócił się do rady pedagogicznej o wyrażenie zgody na nagrywanie posiedzeń. Nauczyciele wyrazili zgodę, ponieważ wiele spraw na posiedzeniach nie było poruszanych, a na następnej radzie dyrektor twierdził, że o tym mówił. Jednakże dyrektor bardzo szybko zrezygnował z nagrywania rad, ponieważ członkowie rady prosili o odtwarzanie kontrowersyjnych spraw (np. pan dyrektor twierdzi, że poinformował radę o wprowadzeniu j. angielskiego od klasy I, a na nagraniu tego nie było). W związku z organizowaniem procesu doskonalenia nauczycieli, Rada Pedagogiczna uchwaliła plan doskonalenia nauczycieli, w którym zobowiązała nauczycieli do uczestnictwa w określonych formach doskonalenia. Podjęcie uchwały w zakresie kompetencji stanowiących (a taka jest uchwała w sprawie ustalenia doskonalenia nauczycieli, warunkuje określone skutki prawne w sferze działalności samej szkoły, a także w sferze interesu indywidualnych osób). Dyrektor jest zobowiązany do jej wykonania, co wyraźnie wynika z art. 39 ust. 1 pkt 4 ustawy o systemie oświaty. Całe WDN zostało zaakceptowane większością głosów. lecz dyrektor odmówił pójścia na studia podyplomowe nauczycielce, łamiąc w ten sposób uchwałę rady pedagogicznej. Ponadto budzi zdziwienie sposób dofinansowania do studiów podyplomowych. Na te same studia jedni otrzymali 30 proc, a zastępczyni dyrektora otrzymała 100 proc. pokrycia kosztów (gdzie tu równe traktowanie pracowników). Brak przepływu informacji pomiędzy dyrekcją, a nauczycielami. Nauczycielom informacje są przekazywane w formie karteczek powieszonych na tablicy ogłoszeń (najczęściej wieszanych popołudniu, gdy nie ma już pracowników). Jeżeli informacje przekazywane są ustnie (co zdarza się bardzo rzadko), to wówczas gdy w pokoju nauczycielskim jest bardzo mała ilość nauczycieli. Niejednokrotnie informacje docierają do nas od rodziców (wysokość składki na ubezpieczenie dzieci, wysokość składki na radę rodziców). Brak współpracy pomiędzy dyrektorem a z-cą dyrektora szkoły. Podjęte wcześniej decyzje przez z-cę dyrektora są anulowane przez dyrektora (zgoda na wyjazd na szkolenie udzielona przez z-cę dyrektora, cofnięta zaraz przez dyrektora). Kłótnie dyrekcji na posiedzeniu rady w obecności nauczycieli. Pani z-ca dyrektora mówi do dyrektora - rozmawialiśmy na ten temat, dyrektor mówi ja z tobą nigdy na ten temat nie rozmawiałem. Dotyczyło to, czy uczeń ma być klasyfikowany czy nie. Inna sytuacja: z-ca dyrektora mówi - ale Pan dyrektor nie informował o j. angielskim nauczycieli. Pan dyrektor mówi, że tak. Pan dyrektor stwarza wielkie trudności w organizowaniu wyjazdów dzieci na wycieczki, basen i zawody sportowe. Najczęściej argumentując to tym, że dokumentacja jest niekompletna, co nie zawsze jest zgodne z prawdą. Przykładem może tu być wyjazd na zawody przełajowe do Oleśnicy. Nie miał kto tych dzieci zawieźć na zawody (dyrektor twierdził, że nie ma środków finansowych – wiosna), wycieczka do Wrocławia – brak zgody na wyjazd, bo dyrektorowi nie odpowiadała opiekunka grupy – dzieci nie pojechały, nieodpowiednia ilość opiekunów na wyjazdy - zbyt mała ilość opiekunów do ilości dzieci. W kontaktach interpersonalnych jest osobą niewiarygodną, zmieniając wcześniej podjęte decyzje, czego konsekwencje ponoszą zawsze nauczyciele (dokumentacja wyjazdu na basen z dziećmi była ustalona na dzień wyjazdu, lecz mimo wcześniejszych ustaleń dyrektor zmienił decyzję i jej nie podpisał). Brak wiedzy merytorycznej dotyczącej funkcjonowania szkoły, prawa oświatowego, zmian związanych z reformą (przez pół roku panie z obsługi sprawowały opiekę nad dziećmi), ilość uczniów przypadających na jednego opiekuna podczas wycieczek górskich – zawsze zaniża stwarzając w ten sposób zagrożenie dla zdrowia i życia dzieci. Neguje działania nauczycieli mówiąc, że posługują się dokumentacją szkoły rodem z głębokiego komunizmu, ale jak do tej pory nie wskazał innego rozwiązania (chodzi o system oceniania w klasach I-III – system jest zgodny z rozporządzeniem dotyczącym klasyfikowania i promowania uczniów). Dyrektor ma obowiązek przedstawić radzie pedagogicznej sprawozdanie za I półrocze z nadzoru pedagogicznego. Wnioski z nadzoru winny być przedstawione radzie pedagogicznej i wdrożone do pracy w II półroczu. Nauczyciele i wychowawcy nie mogli wdrożyć wniosków do pracy w II półroczu, ponieważ taka rada nie odbyła się do dnia dzisiejszego. W szkole panuje chaos organizacyjny, co przejawia się tym: nauczyciel na jednej przerwie ma kilka dodatkowych czynności (dyżur na korytarzu, na stołówce – korytarz na I piętrze, stołówka na parterze, i w tym samym czasie ma odprowadzić dzieci do autokaru). Zdarzają się sytuacje, gdy za nieobecnych nauczycieli brak jest zorganizowanych zastępstw – dzieci pozostają bez opieki. Nauczycielka otrzymała ustny zakaz informowania rodziców o możliwości skorzystania z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Rodzice mają możliwość skorzystania z przebadania dojrzałości szkolnej swoich dzieci w poradni, gdy chcą posłać 6-latków do szkoły. Przedstawiliśmy szereg nieprawidłowości, które są udziałem dyrekcji szkoły. Wszystkie przypadki szczegółowe przedstawiliśmy zgodnie z art. 38 ust.1 pkt 2 ustawy o systemie oświaty, a dotyczą: nieprawidłowości dysponowania przyznanymi szkole środkami budżetowymi oraz pozyskanymi przez szkołę środkami pochodzącymi z innych źródeł; nieprawidłowości gospodarowania mieniem (nieruchomością szkolną); nieprzestrzeganiem obowiązujących przepisów dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy pracowników i uczniów; nieprzestrzeganiem przepisów dotyczących organizacji pracy szkoły.

Na co do Kuratorium Oświaty pożalili się rodzice:
1. Z dniem objęcia przez Grzegorza Pfeiffera stanowiska dyrektora 01.09.2012 r. w szkole przestały działać kółka zainteresowań i zajęcia pozalekcyjne. Do 30.06.2012 r. w szkole regularnie odbywały się zajęcia pozalekcyjne. Było ich 14 rodzajów, w tym: kółko językowe, przyrodnicze, matematyczne, polonistyczne, teatralne, muzyczne, ekologiczne, fotograficzne, logopedyczne, kilka rodzajów kółek sportowych. Z zajęć tych korzystały nasze dzieci rozwijając swoje umiejętności i zdolności. Na zajęcia dodatkowe w poprzednich latach przeznaczone były pieniądze pozyskane z Unii Europejskiej w wysokości ponad 640.000 tysięcy złotych. Ponadto na takie zajęcia dyrektor zarezerwował środki z budżecie szkoły. Szkoła tętniła życiem, nie tylko w godzinach obowiązkowych zajęć lekcyjnych, ale również poza nimi. Nasze dzieci, mając możliwości korzystania z nich, rozwijały się. Z zajęć dodatkowych w roku szkolnym 2011/2013 korzystało około 200 dzieci. Były również prowadzone po jednej godzinie tzw. godzin karcianych. Nasze dzieci bezpłatnie korzystały z wyjazdów po całej Polsce. Takich wyjazdów odbyło się 41, m.in.: Warszawa, Kalisz, Wrocław, nad morze - Pobierowo, teatr, filharmonia, basen z nauką pływania. Od chwili objęcia posady przez obecnego dyrektora, zajęć dodatkowych nie ma. Wyjątek stanowią zajęcia w ramach tzw. godzin karcianych. Po zmianie rozporządzenia obecnie prowadzone są dwie godziny tzw. godzin karcianych. Jeżeli chodzi o zajęcia sportowe, jest podobnie. W szkole liczącej ponad 200 uczniów są dwie godziny zajęć sportowych: jedna godzina dla dziewcząt i jedna godzina dla chłopców. Są to również zajęcia w ramach tzw. godzin karcianych. Dzieci chętnych do brania udziału w zajęciach sportowych jest dużo więcej niż tych korzystających ( około 50). W poprzednich latach w zajęciach sportowych regularnie brało udział ponad 60 uczniów. Obecnie nasze dzieci zostały pozbawione tego, co miały do tej pory. Wiadomo, że na wsi możliwości zorganizowanych zajęć pozaszkolnych nie ma dużo. Tym bardziej, że społeczeństwo nie jest zamożne i rodzice nie są w stanie zapewnić dzieciom dodatkowych płatnych zajęć rozwijających zainteresowania i to w większości odbywających się poza miejscem zamieszkania. Obecny dyrektor przez prawie dwa lata swojej pracy nie pozyskał żadnych środków na tego rodzaju działalność. Wnioskujemy z tego, że albo nie zależy mu na dobrym wykształceniu naszych dzieci, albo jest nieudolnym dyrektorem.

2. Podobna sytuacja dotyczy wyjazdów dzieci na wycieczki. Przed przybyciem Pana Pfeiffera duża część wyjazdów na tzw. zielone szkoły były dofinansowane ze środków pozyskanych przez poprzedniego dyrektora z funduszy Unii Europejskiej. Dzięki temu uczniowie mogli skorzystać z tego rodzaju wyjazdów. Od dwóch lat żadne tego typu imprezy nie są organizowane, gdyż nie ma środków, aby je sfinansować. Czy to również nieudolność obecnego dyrektora?. Czy działalność szkoły ma ograniczać się tylko do samych zajęć lekcyjnych bez nauczania naszych dzieci zachowań społecznych?

3. Gdybyż tylko o to chodziło. Dyrektor Pfeiffer wręcz przeszkadza i uniemożliwia wyjazdy dzieci. I to zarówno na wycieczki, jak i zawody sportowe. Przytaczamy przykłady. W 2013 r. odmówił dzieciom klasy III ( 24 uczniów) wyjazdu na zorganizowaną przez wychowawcę wycieczkę do Wrocławia, argumentując to, że Pani Grażyna Zeja nie może pojechać i to, że po Wrocławiu wychowawczyni musi wynająć przewodnika, bo zmieniły się przepisy (co jest nieprawdą, bo przepisy się nie zmieniły), a Pani Zeja miała być przewodnikiem po Wrocławiu, aby obniżyć koszty wycieczki. 04.04.2014r. w dniu wyjazdu 7 na basen odmówił dzieciom tego wyjazdu, argumentując to zbyt późnym dostarczeniem przez nauczyciela wymaganych dokumentów. Z rozmowy z tym nauczycielem – Pan Robert Fryt – wynika, że dostarczenie dokumentów było uzgodnione ustnie z dyrektorem tydzień wcześniej. Według słów w/w nauczyciela, dokumenty wraz z listą dzieci i oświadczeniami rodziców miały zostać dostarczone w dniu wyjazdu na basen, czyli 04.04.2014 r. W tym dniu dyrektor wyparł się wszystkiego i nie wyraził zgody na wyjazd dzieci. Wiadomo, jaka jest specyfika szkoły – chociaż dzieci zadeklarują swój udział w wyjeździe, to w ostatnim dniu okazuje się, że część z nich zachoruje, a w ich miejsce pojadą inne dzieci. Czy państwo widzą rozczarowanie w oczach dzieci i pytanie: „Dlaczego?”. Co można im wtedy odpowiedzieć? Że dyrektor nie pozwolił „bo nie”? Czy jest to dojrzałe postępowanie osoby pełniącej funkcję publiczną i mającą być przykładem dla przyszłych pokoleń. Czy jest to samowolna niedowartościowanej jednostki, która dopchała się do władzy i w tej chwili odgrywa się na zależnych od nie młodych ludziach.

4. Czyż nie można nazwać sabotażem działania dyrektora w następującej sytuacji? W roku szkolnym 2012/2013 Rada Rodziców pozyskała od sponsorów środki na zorganizowanie półkolonii w czasie ferii zimowych, łącznie z ciepłymi posiłkami. Ta sama Rada Rodziców ułożyła cały plan zajęć w czasie półkolonii. Przewodnicząca RR z gotowym projektem przyszła do obecnego dyrektora z prośbą o poinformowanie o tym rodziców na najbliższej wywiadówce, poprzez przekazanie im planu półkolonii i oświadczeń dotyczących udziału w nich dzieci. Okazało się, że dyrektor przekazał wychowawcom tylko oświadczenia bez planu półkolonii i bez ustnej informacji na ten temat. Zdezorientowani nauczyciele nie potrafili na wywiadówce wyjaśnić rodzicom, czego dotyczą otrzymane oświadczenia, nie mówiąc już o samym planie półkolonii. W przypadkowym spotkaniu przewodnicząca RR Pani Anna Kowalska, przekazała brakujące informacje na w/w temat wychowawczyni jednej klas. Ta zachęciła uczniów i dzięki temu półkolonie się odbyły. Ani rodzice, ani nauczyciele nie wiedzieli nic o inicjatywie Rady Rodziców z powodu braku przepływu informacji od dyrektora placówki do podległych mu pracowników.

5. Ta sytuacja między dyrektorem a podległymi mu pracownikami nie jest odosobniona. Z rozmów z wychowawcami na wywiadówkach okazuje się, że o niektórych ważnych sprawach nauczyciele dowiadują się dopiero od rodziców, a nie od swojego przełożonego. Dotyczyło to m.in. wysokości wpłat na ubezpieczenie dzieci i wysokości wpłat na Radę Rodziców, czy też cytowanych wyżej półkolonii. Dlatego nauczyciele nie potrafią odpowiedzieć na zadawane przez rodziców podstawowe pytania. Podobnie rzecz się ma z koniecznością natychmiastowego podjęcia przez rodziców decyzji dotyczącej terminu i miejsca wycieczek klasowych, a także obecności lub nieobecności dziecka w dniach dodatkowych wolnych od zajęć i to już na pierwszym zebraniu szkolnym. Niektóre z terminów są tak odległe, że nie jest możliwe przewidzieć, czy będzie można zapewnić dziecku opiekę np. w maju, czerwcu następnego roku.

6. Zebrania dyrektora z rodzicami to odrębny temat. Ogólnoszkolne spotkania na początku roku szkolnego odbywają się na korytarzu przy braku nagłośnienia, co przy obecnych 200 osobach powoduje, że tego, co mówi dyrektor nie słyszy większość uczestniczących. Zebrania trwają zwykle kilka minut, cóż więc dyrektor ma do przekazania rodzicom? Tym bardziej, że na spotkaniach nie ma miejsca na pytania, gdyż dyrektor opuszcza je pierwszy. W trakcie zebrania w kwietniu 2013r. (brało udział około 10 rodziców), dotyczącego posyłania dzieci 6-letnich do klasy pierwszej, większość ustosunkowała się do tego negatywnie. W odpowiedzi dyrektor Pfeiffer nazwał ich „ciemnogrodem”. Na zebraniu w marcu 2014r., mającym na celu poinformowanie rodziców o przygotowaniu do przyjęcia dzieci 6-letnich do klasy pierwszej, okazało się, że dyrektor nie potrafi odpowiedzieć na wiele podstawowych pytań rodziców np. czy rodzice mogą skorzystać z Poradni Psychologiczno Pedagogicznej, sensu wcześniejszego posyłania dzieci do szkoły i całej reformy. Dyrektor zapewnił, że szkoła jest perfekcyjnie przygotowana na przyjęcie trzech klas pierwszych, ale my stwierdzamy, że nie jest to prawdą. Jest za mało klas, brak osobnej świetlicy, brak odpowiedniego wyposażenia (krzeseł, stolików, pomocy dydaktycznych), jest za mało toalet.

7. Dyrektor nie jest zainteresowany promowaniem naszej szkoły i uczniów w powiecie i województwie, ani promowaniem uzdolnionych uczniów wśród społeczności naszej gminy. We wrześniu 2013r. nie zrobił nic, ażeby uczniowie, jak co roku, pojechali na sztafetowe biegi przełajowe do Oleśnicy. Dzięki rodzicom (5 osób), którzy zorganizowali się i własnymi samochodami zawieźli dzieci, mogły one wziąć udział w zawodach. W jaki sposób dzieciom, które starają się, przygotowują i chcą brać udział w takich imprezach, wytłumaczyć, że nie mogą tego robić, bo dyrektor jest temu przeciwny. Czy dyrektor z prawdziwego zdarzenia, a nie figurant, nie stara się, żeby jego uczniowie mieli jak najwięcej możliwości rozwoju i sprawdzenia się? W związku z tak licznymi zarzutami domagamy się odwołania i zmiany dyrekcji szkoły, gdyż ponad wszystko zależy nam na dobru i rozwoju naszych dzieci.

Chcesz zobaczyć zdjęcia z poniedziałkowego spotkania zbulwersowanych rodziców i nauczycieli z dyrektorem Grzegorzem Pfeifferem, kliknij TUTAJ

od 16 lat
Wideo

Widowiskowy egzamin dla policyjnych wierzchowców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dziadowa Kłoda: Rodzice i nauczyciele skarżą się na Pfeiffera - Syców Nasze Miasto

Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto