Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego dzieci w głogowskim szpitalu muszą płacić za oglądanie bajek w telewizji?

Redakcja
Godzina oglądania telewizji w głogowskim szpitalu kosztuje 2 złote. Z opłaty nie są zwolnione nawet dzieci z oddziału pediatrycznego.

Dla leżących w szpitalu maluchów oglądanie bajek jest jedną z metod zabijania wolnego czasu. Pomaga to w przetrwaniu tego trudnego dla nich i dla rodzin czasu. Tymczasem, podobnie jak na innych oddziałach, za oglądanie telewizji w szpitalu trzeba płacić. 2 złote za godzinę.

- Mój syn spędził w szpitalu ponad dwa tygodnie. Zabolało mnie to, gdy zobaczyłem, że dzieci muszą płacić za telewizję. Ja rozumiem, biznes to biznes. Ale na małych dzieciach? - pyta pan Marcin.

Inni rodzice przyznaję, że choć 2 złote za godzinę to niby niedużo, to jednak przy długim pobycie zbiera się większa kwota. Bo kto odmówi choremu dziecku obejrzenie bajki?

- W naszej sali problemu nie ma... bo telewizor nie działa wcale. Ja na szczęście przyniosła dziecku laptopa i może coś oglądać. Ale jak ktoś nie ma takiej możliwości, to może być gorzej - mówi Agata, matka leżącego w głogowskim szpitalu chłopca. - Jest świetlica, gdzie można oglądać bajki na DVD, ale przecież nie każde dziecko tam pójdzie, zwłaszcza w okresie grypowym - dodaje drugi rodzic.

Ludzi bulwersuje fakt, że na przykład więźniowie w zakładach karnych nie muszą płacić za oglądanie telewizji, podczas gdy pacjenci szpitala już tak.

Radny Norbert Penza, zajmujący się sprawami zdrowia przyznaje, że płatna telewizja dla dzieci nie jest dobrym pomysłem.

- Bardzo cenię działania prezesa, aby szpital stał się samowystarczalny finansowo. Ale nie na wszystkim trzeba oszczędzać lub szukać zysku. Maluchy na oddziale pediatrycznych to przypadek szczególny. Myślę, że szpital mógłby podliczyć zyski z telewizji, a one nie są na pewno szczególnie duże i zwrócić się do rady miasta. Na pewno radni nie odmówią dofinansowania dla dzieci z pediatrii - mówi radny Penza.

Edward Schmidt, prezes głogowskiego szpitala przyznaje, że do tej pory nikt nie skarżył się na sposób udostępniania telewizorów.

- Szpital nie ma własnych telewizorów, nie jest to usługa zdrowotna i trudno, żeby placówka za nią płaciła. Udostępnia je firma zewnętrzna, która pobiera takie opłaty. Działa to na tej samej zasadzie co na przykład automaty z kawą czy słodkimi napojami. Podobne rozwiązania stosowane są praktycznie w całym kraju - mówi prezes szpitala. - Dla dzieci przygotowana jest świetlica, mamy też animatorów. Staramy się, żeby ten pobyt w szpitalu był dla nich różnorodny i jak najmniej stresujący - dodaje Edward Schmidt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto