Śledztwo w sprawie przerwania tamy na Witce podczas ubiegłorocznej powodzi jest prowadzone prawie pół roku. Prokuratorzy z Jeleniej Góry badają m.in., czy przerwanie tamy na Witce miało wpływ i jaki na zalanie terenów polskich oraz Görlitz. Wyjaśniane jest też, czy niemieccy sąsiedzi zostali powiadomieni na czas o nadchodzącym zagrożeniu.
Ze strony niemieckiej padły oskarżenia, że to właśnie przerwanie tamy w Niedowie wywołało największą w historii falę powodziową na Nysie Łużyckiej i w efekcie zalanie części Görlitz. Dotąd ustalono, że o zagrożeniu zgorzeleccy strażacy zawiadomili swoich niemieckich kolegów.
Biegły z zakresu kontroli technicznej zapór pracuje od maja. Gdy opinia będzie gotowa, do akcji wkroczy ostatni biegły z zakresu hydrologii.
Jak wyjaśnia prokurator Niziołek, jego zadaniem będzie dokładne ustalenie, kiedy doszło do zerwania zapory. Ale ma odpowiedzieć na pytanie, po analizie hydrologicznej, czyli m.in. ilości opadów, czy można było zapobiec tragedii, jaką było właśnie zerwanie tamy i zalanie terenów po stronie polskiej i niemieckiej.
Śledczym zależy, aby jak najszybciej wyjaśnić wszystkie okoliczności związane z powodzią 7 sierpnia 2010 roku.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?