Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy gminy z Dolnego Śląska będą podnosić ceny za śmieci i uderzą nas po kieszeni?

Małgorzata Beślerzewska
Burmistrzowie, wójtowie, prezydenci dolnośląskich miast obawiają się, że będą musieli podnieść ceny odbioru odpadów. Tłumaczą, że to przez monopolistyczną politykę RIPOK-ów, do których gminy przywiązane są wg archaicznych zasad podziału na regiony...

Zwolennicy utworzenia jednego regionu i zmiany Wojewódzkiego Planu Gospodarki Odpadami dla Województwa spotkali się jeszcze w ub. roku na posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przy Sejmiku Województwa Dolnośląskiego.

- Na tym spotkaniu na pewno nie rozstrzygniemy problemu. Ono dopiero otwiera dyskusję i jest początkiem drogi - zaznaczała wielokrotnie dr Ewa Rzewuska, przewodnicząca Komisji Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Bartosz Małysa, Prezes Zarządu miejskiej spółki Ekosystem podkreślał, że plany mają to do siebie, że gdy zawodzą, należy je zmieniać i dodał, że konsultowanie WPGO i pracowanie nad nim, to była praca oparta na przypuszczeniach, a dopiero lata funkcjonowania zweryfikowały ten plan. Natomiast radny Patryk Wild zaznaczył: - Pragnę zauważyć, że na samym początku tworzenia WPGO byłem przeciw podziałom na regiony.

Krajobraz po wyborach

Do wyborów rzeczywiście nic się nie zmieniło, ale po nich przedstawiciele władz gmin wrócili do idei połączenia regionów północnego i północno-centralnego w jeden centralny. Dlaczego jest to tak ważne?

Odpady z gminy mogą trafić tylko do konkretnych Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych (RIPOK) w regionach. Na Dolnym Śląsku regionów jest 6. Gminy nie wybierają regionów, a RIPOK może czuć się na swoim terenie niczym monopolista.

- To powoduje, że RIPOKi często mogą dowolnie kształtować ceny, gdyż i tak trafią do nich odpady z danego regionu, których jest po prostu więcej. Czasem gmina jest zmuszona do dostarczenia odpadów do bardziej oddalonego i droższego RIPOK mimo, iż bliżej (ale w innym regionie) znajdować się może tańszy - wyjaśnia Związek Samorządowców Polskich.

W styczniu Komisja Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Sejmiku Województwa Dolnośląskiego podjęła uchwałę o „podjęcie pilnych kroków”, które mają ograniczyć lub znieść granice regionów. W lutym Zarząd Województwa postanowił, że pozna opinie gmin, które odpowiedzą na ankietę do 25 marca i dzięki temu będzie miał aktualne informacje, czy gminy chcą połączenia czy też nie.

- Warto dodać, że ideę całkowitego zniesienia granic odpadowych dostrzegł Minister Środowiska. Projekt ustawy nowelizującej m.in. ustawę o odpadach zakłada zlikwidowanie podziału województw na regiony odpadowe - wyjaśnia adwokat Katarzyna Wolny-Tomczyk, reprezentująca gminy dążące do zniesienia regionów.

Ile to kosztuje

Małopolska, aktualizując Plan Gospodarki Odpadami, w 2017 r. zniosła podział na regiony. Stworzyła jeden region wspólny dla województwa i dzięki temu ceny na RIPOKach ukształtowały się na poziomie od 210-250 zł/Mg. Wśród gmin, które próbowały zmienić WPGO są m.in.: Udanin, Oborniki Śląskie, Strzegom, Środa Śląska, Prusice, Dobromierz, Dobro-szyce, Kostomłoty, Kobierzyce, Krośnice, Brzeg Dolny, Wołów, Wińsko, Góra, Malczyce, Miękinia, Żmigród oraz Wisznia Mała. Przedstawiciele tych gmin najbardziej odczuwają brak konkurencyjności w RIPOKach. Znajdują się one w obrębie północno-centralnego regionu gospodarki odpadami, mieszka tu około 30% mieszkańców całego województwa (region obejmuje także Wrocław). Trudno dziwić się protestom gmin, ponieważ oferty zagospodarowania odpadów zmieszanych mają najwyższe w kraju i sięgają poziomu 420PLN/Mg.

RIPOKi podnosiły opłaty niewspółmiernie do rzeczywistych kosztów - Zakładając, że podmioty prowadzące instalacje w regionie północno-centralnym będą również w latach 2019-2020 stosować taką samą politykę cenową, dodatkowy koszt dla każdego mieszkańca regionu północno-centralnego zwiększy się do nawet 11 złotych miesięcznie. Będzie to oznaczało konieczność podwyższenia opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi, ponoszonych przez mieszkańców, o niemal 100% - komentuje adwokat Katarzyna Wolny-Tomczyk.

Co to oznacza dla nas, mieszkańców?

Oczywiście chodzi o pieniądze. Im szybciej wprowadzone będą zasady konkurencyjności, tym większe szanse, że nie będziemy płacili więcej. Jeśli konsensusu nie uda się osiągnąć - śmieci okażą się dla nas bardzo drogie. Coraz droższe...

od 12 lat
Wideo

Dobre i złe sąsiedztwo grochu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto