Bukowina Sycowska: Dwukrotnie włamali się do Mango, by wynieść papierosy i alkohol

Kiedy uciekali ze sklepu, wypadł im kawałek kiełbasy. Pies bał się go ruszyć, jakby nie chciał zacierać śladów – opowiada kierowniczka sklepu, gdy nad ranem przyjechała do pracy.

Miesiąc wcześniej włamali się tak samo. Było ich prawdopodobnie dwóch. Jeden ubrany w kilka warstw ubrań, dla niepoznaki, by nie wiadomo było, jakiej jest postury. Nie miał kłopotu z przeciskaniem się pomiędzy wąskimi przejściami w sklepie, stąd te przypuszczenia, że raczej jest szczupłej budowy ciała. Drugi czekał na zewnątrz. Wybili szybę, jeden wpadł do sklepu i w chaosie zgarniał towar do przypadkowo znalezionych w sklepie pojemników, niszcząc meble i zrzucając artykuły na podłogę. Zabierali głównie alkohol, papierosy i jedzenie. Na szczęście w kasie pieniędzy nie było. Akcję organizowali około 3 w nocy. Musieli to zrobić zaraz po odjechaniu dostawcy pieczywa.

Mieszkańcy okolicznych domów słyszeli zgiełk, ale nie przypuszczali, że to może być włam. Dwukrotnie ludziom we wsi ukradziono tablice rejestracyjne, być może ma to związek z włamaniami. Złodzieje poruszają się autem. Policja prowadzi dochodzenie, sprawdzając monitoring w okolicy. Sklep poniósł straty w wysokości ponad 20 tys. zł.

W poniedziałek 29 października policjanci dostali zgłoszenie o kolejnym włamaniu w Bukowinie Sycowskiej, tym razem do pomieszczeń gospodarczych. Z garażu złodzieje wynieśli elektronarzędzia, a innemu mieszkańcowi ktoś ukradł przyczepkę.

Oficer prasowy oleśnickiej policji Aleksandra Pieprzycka apeluje do mieszkańców o prawidłowe zabezpieczanie mienia i zachowanie czujności. Ostatnio policjanci zatrzymali podejrzanego 40-latka z powiatu oleśnickiego, który włamywał się do skarbonek kościelnych. Usłyszał on już zarzut 14 włamań na terenie Dolnego Śląska, w wyniku których jego łupem padło 6040 zł. Za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.