Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Boks: Malujda nie chce rozmawiać, bo dostał solidnie w kość - rozmowa z Ryszardem Furdyną

Paweł Pluta
Mateusz Malujda z Maxiumsa Wrocław jest nadzieją olimpijską trenera Furdyny i Łakomca
Mateusz Malujda z Maxiumsa Wrocław jest nadzieją olimpijską trenera Furdyny i Łakomca Paweł Relikowski
Z Ryszardem Furdyną, trenerem klubowym reprezentanta Polski w boksie Mateusza Malujdy, rozmawia Paweł Pluta

Jak przebiegają przygotowania do mistrzostw Europy w Moskwie (5-13 czerwca)?
Wraz z kadrowiczami oraz trenerem reprezentacji Stanisławem Łakomcem od 12 maja jesteśmy na zgrupowaniu w Cetniewie. Teraz chłopcy sparują i pracują nad techniką, wcześniej trenowali wytrzymałość i siłę. W najbliższą sobotę Polacy zmierzą się w Pniewach w towarzyskim meczu z Niemcami. W kadrze jest wrocławianin - Mateusz Malujda (kat. +91 kg). Po meczu z Niemcami wracamy nad Bałtyk, a kadrowicze polecą do Moskwy 4 czerwca.

No właśnie, nasz Mateusz Malujda nie chciał udzielić wywiadu. Dlaczego?
Nie chce rozmawiać, bo dostał solidnie w kość (śmiech). Mateusz daje z siebie wszystko na treningach. To bardzo pracowity zawodnik.

A jak wygląda jego dzień podczas zgrupowania?
Pobudka o godz. 6.45, potem rozruch i o 8.30 śniadanie. Następnie przygotowanie do treningu, który trwa od 11 do 13. Obiad i kolejny trening od 16 do 18. Kolacja i wieczorna odprawa.

Trener kadry Stanisław Łakomiec powiedział nam, że podczas igrzysk w Londynie w 2012 roku Mateusz Malujda zdobędzie pierwszy medal dla polskiego boksu od czasów Wojciecha Bartnika w Barcelonie w 1992 roku. Co Pan na to?
Ja też w to wierzę, ale to jest boks i w grę wchodzi wiele czynników. Na pewno Mateusz ma potencjał. Jest silny, wytrzymały. Oczywiście musi cały czas pracować, bo inaczej nie ma mowy o sukcesie. Jego silna strona to silny cios i szczelna garda. No i musi trzymać wagę, bo wcześniej boksował w wadze superciężkiej.

Czy liczy Pan też na jego medal podczas mistrzostw Europy w Moskwie?
Szanse medalowe Malujda ma. Niespełna miesiąc temu na turnieju w węgierskim Debreczynie Mateusz przegrał dopiero w półfinale z francuskim medalistą mistrzostw świata i to zaledwie jednym punktem. W Moskwie będzie więcej mocnych rywali, ale wszystko jest do przeskoczenia. Nie wiem, ile jest zgłoszonych zawodników, ale żeby zdobyć medal mistrzostw Europy, trzeba wygrać co najmniej trzy walki.

Mateusz Malujda trenuje pod Pana okiem w nowo powstałym wrocławskim klubie Maximus.
Młodzieżowe Centrum Sportu we Wrocławiu stworzyło nam bardzo dobre warunki przy ul. Legnickiej. Mamy grupy kadetów, juniorskie oraz seniorów. Chętnych zapraszamy codziennie od godz. 16. Trenujemy do 22.

Oglądał Pan sobotnią walkę Krzysztofa Diablo Włodarczyka?
Tak. Diablo pokazał, że jest świetnie przygotowany, zwłaszcza pod względem szybkościowym. Nie wbijał się w bijatyki. Dobrze pracował lewą ręką. No i wszystko skończyło się tak, jak powinno skończyć się w ich wcześniejszej walce w Mediolanie. Kiedy Fragomeni opadł z sił, Włodarczyk skończył walkę, bo ma z czego uderzyć.

Niektórzy mówią, że Albert Sosnowski porywa się z motyką na słońce, stając do walki z Witalijem Kliczką. Co Pan sądzi o tej walce?
Na pewno nie można na ten temat żartować. Już sam fakt, że Albert dostał tę walkę, jest dla niego ogromnym wyróżnieniem. I na pewno trzeba powiedzieć, że Kliczko jest bokserem lepszym. Gdybym miał obstawiać, to mimo sympatii dla polskiego pięściarza, postawiłbym na zwycięstwo Ukraińca. Jedyną szansą Sosnowskiego jest skończenie tej walki przed czasem, a on ma czym uderzyć. Pamiętajmy też, że stare porzekadło mówi, że nie ma bokserów silnych, są tylko źle trafieni.

Polacy na pięści z Niemcami

Ośmiu polskich bokserów wystąpi w mistrzostwach Europy, które w dniach 5-13 czerwca odbędą się w Moskwie.

- Liczę, że na rosyjskim ringu, gdzie wystąpi ośmiu naszych zawodników, przynajmniej powtórzymy rezultat z Liverpoolu - powiedział trener reprezentacji Polski Stanisław Łakomiec.

Dwa lata temu w Anglii brązowy medal zdobył Marcin Łęgowski (64 kg). W obecnej kadrze go jednak nie ma. - Wystawiałem go w imprezach zagranicznych, ale przegrywał walki. Nie robił postępów, dlatego postawiłem w kategorii lekkopółśredniej na bardziej perspektywicznego Michała Syrowatkę - dodał.

W ekipie na spotkanie z Niemcami są: 51 kg Łukasz Maszczyk (Gwardia Warszawa), 54 Krzysztof Rogowski (PKB Poznań), 57 Andrzej Liczik (Hetman Białystok), 60 Michał Chudecki (PKB Poznań), 64 Michał Syrowatka (Hetman Białystok), 69 Kamil Szeremeta (Hetman Białystok), 75 Tomasz Jabłoński (SAKO Gdańsk), 81 Włodzimierz Letr (PKB Poznań), 91 Mateusz Malujda (Maximus Wrocław), 91 kg Marcin Jerzyk (PKB Poznań).

Poprzednio Moskwa była organizatorem pięściarskich ME w 1963 roku. Złote medale wywalczyli wówczas Jerzy Kulej w kat. lekkopółśredniej i Zbigniew Pietrzykowski w półciężkiej.
Nasz oleśniczanin - Wojciech Bartnik zdobył brąz ME w 1996 roku w Tampere.

Źródło: PAP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto